chmura tagów
Aktualności
ZAPISKI Z LAMUSA. Instrukcja obsługi dzieła sztuki
2022-03-31
Sztuka. Niby przez lata wielu artystów zrobiło naprawdę dużo, aby na dźwięk tego słowa nie truchlały dusze zwykłych śmiertelników i by maluczcy z większą śmiałością przekraczali progi muzeów i galerii, dostrzegając, że twory artystyczne są bliskie ich rzeczywistości, tej całkiem ludzkiej i codziennej, a jednak zachęcić co niektórych do tego, by szli śmiało ku estetycznym i duchowym doznaniom wcale nie jest łatwo. I nie było.
"Stary, jak świat, jest niezbyt przyjazny «dystans» miedzy sferą artystów a «zwykłymi śmiertelnikami». Niejeden artysta ochoczo urąga temu, co zwykł nazywać «kołtuństwem», ale ze swej strony nic nie czyni, żeby społeczeństwo zbliżyć do sztuki. «Zwykli śmiertelnicy» skarżą się często na wyniosłość artystów, na ich odsuwanie się od społeczeństwa, czy na «anarchizm» ich umysłu, ale ze swej znowu strony nie starają się o to, by zrozumieć twórczość artystów, a nawet by ją wogóle poznać" - pisał anonimowy autor w jednym z numerów "Kuriera Poznańskiego" (nr 115/1935) w artykule pt. Droga "zwykłych śmiertelników" do sztuki. O wadze sprawy niech świadczy fakt, że refleksja na ten temat ukazała się na pierwszej stronie wydania głównego tej gazety i zajęła całkiem sporą jej część. Nie była to mikroskopijna pod względem objętości notka wydrukowana na jakiejś dalszej stronie, gdzie mogła utknąć między reklamą proszku do mycia zębów a repertuarem kina - co to, to nie!