chmura tagów
Aktualności
PROSTO Z EKRANU. Legendy są wieczne
2021-10-17
Daniel Craig wciela się w Jamesa Bonda po raz piąty i tym samym definitywnie kończy przygodę z rolą najsłynniejszego agenta Jej Królewskiej Mości, więc twórcy Nie czas umierać stanęli przed zadaniem wyprawienia mu godnego pożegnania. Czy im się udało?
Po opuszczeniu czynnej służby James Bond za sprawą ukochanej Madeleine coraz poważniej myśli o ustatkowaniu się i spokojnym życiu. Tymczasem jego przyjaciel z CIA, Felix Leiter, namawia go na misję odbicia porwanego rosyjskiego naukowca. Okazuje się, że mimo wsadzenia do więzienia Ernsta Stavro Blofelda w sprawę zamieszana jest podupadająca organizacja Spectre. Na horyzoncie pojawia się jednak również nowy, nieprzewidywalny i śmiertelnie niebezpieczny przeciwnik.
Cary Joji Fukunaga, reżyser kultowego pierwszego sezonu Detektywa, nie miał wymyślać koła, lecz dopisać zakończenie do sagi o Bondzie, który nie bał się kochać. A skoro początek agenturalnej kariery brytyjskiego szpiega wyznaczyła tragiczna miłość do Vesper Lynd, to i na końcu musiał się pojawić charakterystyczny wątek. I choć specyfiką bondowskich produkcji jest to, że poważne miłosne wyznania od pierwszych spotkań dzieli kilkanaście opróżnionych magazynków, to stawka została podbita odpowiednio do zbliżającego się wielkiego finiszu - ratowanie ludzkości to jedno, ale kiedy na szali stoi także życie prywatne, możemy się domyślać, że bez ekstremalnie trudnych wyborów się nie obejdzie.