chmura tagów
Aktualności
JA TU TYLKO CZYTAM. Czarny postromantyzm prowincji
2022-04-22
Urszula Honek, znana z tomików poezji Sporysz, Pod wezwaniem i Zimowanie, zalicza fascynujący prozatorski (lecz nadal poetycki) debiut. Białe noce to powiązane ze sobą opowieści z Beskidu Niskiego, które jak bystre strumienie zasilają rzekę historii. W tym przypadku jest to jednak rzeka Styks. Bohaterów warto więc poznać, lecz lepiej się do nich nie przywiązywać.
W swojej nowej książce Honek w formie krótkich opowiadań przedstawia splecione losy mieszkańców niewielkiej podgórskiej miejscowości. Opowiadań, które w miarę czytania okazują się raczej zachowującymi pewną autonomię rozdziałami niedługiej powieści. Honek pisze językiem obrazowym, rytmicznym, zręcznie przeplata typy narracji. Czas akcji, dookreślany za pomocą rekwizytów i transformacji rzeczywistości, to początek lub połowa lat 90. Bohaterów poznajemy wielu: m.in. Pilota, Piotra, Henię, Andrzej, Zosię, Małgorzatę czy Agnieszkę. Mają marzenia - o stawie z karpiami, sobotniej zabawie w pobliskiej miejscowości, znalezieniu drugiej połówki, wyjeździe do Niemiec czy powrocie mamy. Pracują w piekarni, na polu lub w lesie, zakochują się i poznają gorycz rozczarowań, ubijają zwierzęta, odwiedzają bar Finezja, zaraz potem cmentarz na górce. Śladem żywych podążają ich bliscy zmarli, ciągnąc ich na dno jak kamienie zaszyte w kieszeniach. W końcu więc śladem zmarłych idą żywi.