chmura tagów
Aktualności
Siła książek i przyjaźni
2022-05-24
- Czytaliśmy m.in. Rok 1984 Orwella i Małego Księcia. Jak widać, bardzo różne pozycje i to właśnie świetnie się sprawdza podczas rozmów - mówi Ryszard Kupidura* z Zamkowego Klubu Książki Ukraińskiej.
Kiedy wpadł Pan na pomysł tych spotkań, czyli Zamkowego Klubu Książki Ukraińskiej? Czy sprawdziły się Pana założenia i oczekiwania?
Mam nadzieję, że udało nam się odczytać potrzeby mieszkających w Poznaniu Ukraińców. Tych, którzy tu pracują już jakiś czas, i tych, których do nas przywiódł niespokojny czas. Nasze spotkania rozpoczęliśmy jesienią 2019 roku, a więc jeszcze w szczęśliwym, przedpandemicznym okresie. Zbieramy się co dwa miesiące, żeby podyskutować o konkretnej pozycji, którą wybieramy na tyle wcześnie, aby każdy zdążył ją przeczytać przed spotkaniem. Omawiamy zazwyczaj współczesną literaturę ukraińską, ale sięgamy również do przetłumaczonej na język ukraiński literatury powszechnej.
Zanim poproszę o szczegóły, chciałabym, żeby przedstawił Pan uczestników dyskusji.
Ania skończyła studia w Poznaniu, mieszka tu i pracuje. Jest Ukrainką urodzoną w Polsce - jej rodzice w ramach akcji Wisła zostali przesiedleni na Pomorze. Olha studiowała u nas anglistykę, odbyła studia doktoranckie i już może poszczycić się tytułem doktora. Hałyna jest lwowianką, pracuje w Poznaniu jako opiekunka, Andrij jest z Połtawy, a Marharyta przyjechała do nas z Charkowa już podczas toczącej się wojny.