chmura tagów
Aktualności
ZAPISKI Z LAMUSA. Z zegarkiem w ręku
2022-05-08
Kto kiedykolwiek brał udział w przygotowaniach istotnej uroczystości, choćby i rocznicy, ten wie, że poruszenie to w takich okolicznościach rzecz typowa. I chociaż bywają momenty, że zdaje się, że plan spali na panewce, wspólnym wysiłkiem udaje się go najczęściej zrealizować. Niektórzy działają nieco chaotycznie, inni metodycznie. Dziś opowiem o tych drugich.
"Radjo poznańskie żyło od sześciu tygodni pod niesamowitą sugestją: Dzień Radja Poznańskiego. Cały personel instytucji poruszał się jak w ukropie. Biegania, konferencje, szybkie urywane rozmowy - świadczyły, że dzieje się coś niezwykłego"* - pisano w "Tygodniu Radiowym" (nr 19/1930). Nie ma co się dziwić. Trzecia rocznica Poznańskiej Radiostacji wymagała godnej oprawy, dlatego też "wszyscy, bez wyjątku z niesłychaną ambicją i natężeniem woli dążyli do tego, aby popis stacji poznańskiej wypadł jak najlepiej". Konsekwencja, upór i determinacja - to hasła tych zakrojonych na szeroką skalę przygotowań, opracowanych już cztery tygodnie przed obchodami. Było nad czym pracować - plan zakładał bowiem realizację aż 16-godzinnego (?), bardzo zróżnicowanego programu. Tu autor tekstu ukłonił się nisko kierownictwu radiostacji, porównanej przez niego do sztabu generalnego, który spotykając się codziennie na tajemniczych naradach, rozdzielał pozostałym pracownikom kolejne zadania. Wytężona, wzorowa praca odniosła skutek bardzo pozytywny - "na dwa dni przed 24-tym kwietnia nie było poprostu co do roboty".