chmura tagów
Aktualności
To poezja jest kompletna
2019-10-25
Uff! Jest miejsce dla braku nadziei. W Środkach doraźnych Marcin Orliński antyheroicznie i absolutnie hipernieromantycznie ratuje czytelnika przed totalitarną poprawnością "bycia sobą w sobie" i uczestnictwem w pogoni za nieustannie znajdującą się "tuż tuż" filozoficzną receptą na życie.
Poszczególne wiersze tworzą ironiczną wyspę - efemeryczną oazę językowego flirtu z tym, co niedoskonałe. Ulotność oraz pozorna niedoskonałość refleksji ważniejsze są w tej przestrzeni od ucieczki w poetyckie metafory czy strumienie świadomości. Doskonała to gra z samym aktem opowiadania o Środkach doraźnych. Bo samo mówienie o najnowszym tomie Orlińskiego staje się problemem.
Rekonstrukcja wrażeń, badanie tropów, intertekstualne szarże wokół tematyki intymnej porażki, zdają się sczególnie współgrać z niebezpieczną perfekcyjnością użytych środków, koncentracji na wystarczającej, przerażająco wycyzelowanej ilości słów. Zasada brzytwy Ockhama działa w tym tomie szczególnie. Kompozycja utworów, oparta na ścisłym przenikaniu się gradacji i lingwistycznych puent, uwalnia wiersze z potrzeby objaśniania, a każdy komenatrz okazuje się zawstydzająco marny w porównaniu z mikropoematami Orlińskiego. Jaki to wolny i niezależny tomik! Ach!