chmura tagów
Aktualności
JA TU TYLKO CZYTAM. To nie jest jedynie kwestia feminatywów
2022-08-21
Jeżeli byliście ostatnio w teatrze na sztuce jakiejś dramaturżki, a nie pani dramaturg albo zdarzyło Wam się usłyszeć w szkole, że dziecko ma iść do podagożki, a nie pani pedagog, to naprawdę uwierzę, że bolą Was uszy, a po drodze i aparat mowy dostał ostro w kość. Szkopuł w tym, że kobiety mają rację.
Jak bardzo - przekonuje tym razem Agata Twardoch, architektka i urbanistka, profesorka Politechniki Śląskiej. I - jak sama pisze we wstępie do swoich rozmów z innymi architektkami i urbanistkami - jej książka "powstała ze złości". Trudno się dziwić. Współczesne miasta jako całość, a także poszczególne nowe inwestycje w nich nieraz są na totalnie innym biegunie niż potrzeby kobiet. Kobiet - matek, kobiet - opiekunek starszych lub schorowanych członków rodziny, kobiet, które w przestrzeni publicznej po prostu chciałyby się czuć bezpieczne. To jeden z problemów podejmowanych przez Agatę Twardoch w rozmowach z (nie tylko polskimi) architektkami i urbanistkami. Ale jest i obszar drugi, wcale nie mniej ważny. Chodzi o to, jak środowisko architektów i urbanistów, bardzo silnie zmaskulinizowane, traktuje kobiety. A traktuje je, jak wynika z wywiadów zamieszczonych w książce, nierzadko wciąż gorzej, nierzadko jako paniusie zajmujące się tym, co nie do końca poważne, a więc urządzaniem wnętrz. Wreszcie autorka przytacza też twarde fakty - oto Nagrodę Pritzkera, określaną mianem architektonicznego Nobla - dostało... albo, nie, nie zdradzę tego, sami się domyślcie, ile kobiet jest jej laureatkami.