chmura tagów
Aktualności
Dobrze mi się mówi Tarantino
2021-11-28
- Po przeczytaniu książki wróciłem do filmu i dopiero wtedy go doceniłem. Powieść dopowiada kontekst scen, które zdawały mi się oderwane od siebie, za mało rozbudowane, takie dosyć przypadkowe. W połączeniu z książką nagle obrastają mięsem, nabierają sensu albo innych znaczeń - mówi Maciej Potulny*, tłumacz literatury, m.in. najnowszej książki Pewnego razu w Hollywood Quentina Tarantino.
Amerykański reżyser Quentin Tarantino debiutuje jako pisarz, rozszerzoną wersją scenariusza do swojego ostatniego filmu Dawno temu w Hollywood. To jego własna fantazja na temat fabryki snów w latach 60-tych, której kanwą jest dramatyczna historia Romana Polańskiego, jego żony Sharon Tate i bandy morderców Charlie Mansona, jaka wydarzyła się w roku 1969. Jak się tłumaczy książkę słynnego reżysera? Jego filmowy styl znamy wszyscy, ale jaki styl ma Tarantino w powieści?
Warto dodać, że wydarzenia, o których Pan wspomniał, są tłem dla wielu innych historii w tej powieści - między innymi dla losów Ricka Daltona i Cliffa Bootha, dla czegoś w rodzaju esejów na tematy różne, głównie filmowe, dla nie zawsze prawdziwych hollywoodzkich anegdot, a także dla rozbudowanych pomysłów na scenariusze westernów. Pierwsza książka Quentina Tarantino jest tak różnorodna, że tłumaczenie jej było prawdziwą przyjemnością. Lubię, kiedy pracując nad przekładem, mam do czynienia z różnymi stylami (głosami), które muszą brzmieć charakterystycznie, a jednocześnie powinien je łączyć spójny ton. Takich wyzwań nie brakuje u Tarantino - nie tylko w filmach, w których bawi się on stylistyką - na przykład kiedy miesza elementy filmów gangsterskich, filmów walki, komedii, horroru i sensacji - ale też, a może nawet przede wszystkim, w powieści, bo charakter postaci przebija nie tylko z dialogów, lecz także z języka opisów i narracji zdarzeń.